Tajemnice Swiąt Bożego Narodzenia

Chcecie poznać tajemnice choinkowych ozdób, wiedzieć, co robią, gdy was nie ma w pokoju? Przeczytajcie opowiadanie Kasi. Ona zna ich język...

Zbliżały się Swięta Bożego Narodzenia. Dzieci ubierały choinkę. Było przy tym dużo śmiechu i zabawy. Maluchy marzyły, by bombki umiały mówić.. Kiedy zgasiły światło i wyszły z pokoju , rozległ się czyjś śmiech. To jeden z brokatowych bałwanków aż zanosił się z radości.
- Ciiiiiiiiicho! Jeszcze ktoś nas usłyszy - rozległ się głos porcelanowego Mikołaja.
- Masz na myśli dzieci? Daj spokój, Mikołaju, przecież one nigdy nie uwierzą w to, że umiemy mówić - oburzyła sie duża kolorowa gwiazdka. Bombki zaczęły się kłócic o to, czy dzieci je usłyszą. Nagle rozległ się huk i przez komin wleciał duży pan w czerwonym ubraniu.
- Ach, to ty, świety Mikołaju! Ale nas wystraszyłeś! - powiedział brokatowy bałwanek.
- Oczywiście, że to ja, a któż inny jeszcze wpada do domów przez komin oprócz mnie? - zaśmiał się siwy, brodaty staruszek.
- Zapewne tylko ty! - burknął jeden z bałwanków.
Bombki długo jeszcze rozmawiały ze sobą, bo Mikołaj musiał iść, kiedy położył prezenty pod choinką.
- Pamiętacie te święta sprzed dwóch lat? - rozmarzył się aniołek.
- Tak, to były piękne święta, ze śniegiem. 
- Dobrze, że tylko przez rok nie wyjmują nas z pudeł. Juz tęskniłem za ludźmi... - ciągnął bałwanek.
- Mam nadzieję, że w tym roku gospodarze nie wyjadą na święta i nie zostawią nas samych. Tak lubię, jak śpiewają kolędy --powiedział krasnal ze szkła.
Długo jeszcze wspominały choinkowe ozdoby święta sprzed lat. Rozmawiali o tym, co było i, co będzie... Bombki na choinkach wiedzą bardzo dużo, znają wszystkich domowników. Teraz już wiesz, co robią, gdy wyjdziesz z pokoju i zgasisz światło....

Kasia 

Na wigilijnym stole

W Boże Narodzenie

goście się zjechali,

przy świątecznym stole

wszyscy się spotkali.

Biała pszenna bułka

krągła baba z lukrem

piernik przekładany

makowiec zwijany.

Słodkie towarzystwo

pokręciło nosem,

kiedy na talerzu

karp usiadł ukosem.

Karolina Knop

Czy wiesz........

1.Kogo ubieramy tylko w Boże Narodzenie? 

2. Czym dzielimy się w Wigilię?

3. Kiedy zwierzęta mówią ludzkim glosem?

4. Jak nazywa się kolacja składająca sie z 12 potraw?

5. Co znajdziesz pod choinką w wigilijny wieczór jeśli byłeś grzeczny?

6. Na kogo czekamy w Boże Narodzenie?

7. Jak nazywają się świąteczni przebierancy?

8. Jaką nazwę nosi msza odprawiana o północy w kościele?

9. Jak nazywa się tradycyjna świąteczna ryba?

10. Co musi się pojawić na grudniowym niebie, nim siadziemy do wigilijnej kolacji?

Rzadko mamy szansę spotkać kogoś bardzo sławnego. Postać, z którą rozmawiała Ola znana jest na całym świecie, choć w różnych krajach, różnie ja nazywają....

Niespodziewana wizyta tajemniczego gościa.

Noc z 5 na 6 grudnia. Po szkole i dodatkowych zajęciach byłam bardzo zmęczona, więc położyłam się wcześnie i szybko zasnęłam. Obudził mnie hałas dobiegający z salony. Zeszłam po cichu na dół i zobaczyłam coś czerwonego, które machało nogami.Domyśliłam się, że to "coś" utknęło w kominie. Podeszłam bliżej i zobaczyłam, że to święty Mikołaj! Nie mogłam nie wykorzystać takiej okazji i nie spytać go o pare rzeczy.

- Mikołaju, czy wszystkie dzieci, które odwiedzasz, dostaja prezenty?  - Prezenty dostają tylko grzeczne dzieci, a te nieposłuszne otrzymują rózgę.
- Czy dzieci, do których przychodzisz, wierzą w twoje istnienie?
- To zależy od ich wieku, ale nawet dorośli nie chcą tracić złudzeń. Sama przecież widzisz, że istnieje.
- Czy nadal rozwozisz prezenty saniami zaprzężonymi w renifery?
- Tak, robię to od lat. Moje zwierzęta doskonale znają drogę do grzecznych dzieci.
- Czy twoje renifery nigdy nie są zmęczone?
- Ależ nie! One bardzo lubią te pracę i sprawia im ona przyjemność.
- Czy twoimi pomocnikami są elfy, czy krasnoludki?
- Elfy pomagają mi pakowaś prezenty, a krasnoludki powożą saniami.
- Mikołaju, wiem, że się śpieszysz, więc nie będę cie już dłużej zatrzymywać i męczyć pytaniami. Dziekuję za rozmowe i życze ci miłej pracy i dużo grzecznych dzieci.
- Dziekuję. Już zmykam, bo renifery czekają.