|
Był to dzień urodzin Marka. Rodzice urządzili mu przyjęcie. Zaprosil na nie swoich kolegów. Podczas imprezy zorganizował sporo konkursów i różnych zabaw. Najważniejszym punktem programu było "wywoływanie duchów".
Chłopcy zgasili światło. Marek przyniósł talerz. Nikt nie wiedział dokładnie dlaczego, ale spodek rzeczywiście kręcił się na stole... Może to wytwarzane od palców ciśnienie? A może jakaś nieznana siła?...Kiedy skończyli zabawę, dochodziła godzina 24.00. Jeden z chłopców zaproponował grę w chowanego i wtedy po przyjaciół Marka przyjechali rodzice. Solenizant posprzątał pokój po urodzinowej imprezie i poszedł spać. śniło mu się, że przybył do niego duch. Powiedział Markowi, że jeżeli dotknie czegoś, co stworzyła przyroda, stanie się coś strasznego.
Rano chłopak obudził się przerażony i cały mokry. Wstał, ubrał się, umył, zjadł śniadanie i poszedł do szkoły. W drodze na lekcje musiał przejść przez las. Kiedy postawił pierwszy krok wśród drzew, zemdlal...
Ocknął się w dzikiej dżungli.... . Była noc. Usłyszał wycie. Rozejrzał się i na skalistej górze zobaczył wilka zawodzącego do księżyca. Wyglądało to dokładnie jak w bajkach. Marek przeraził się bardzo tym widokiem. Nie wiedział, gdzie jest, dokąd uciekać, gdzie się ukryć?!!! Zaczął szukać drewna na ognisko. Po 15 min. zebrał dokładnie tyle gałęzi, ile chciał i rozpalił ogień tak, jak uczono go na zbiórkach harcerskich. Usiadł i postanowił czekać, ale zaczęło mu się nudzić, więc zdecydował, że poczyta jakiś podręcznik. Kiedy otworzył swój plecak, nie zobaczył tam książek. Zamiast nich był tam: gruby sweter, ciepłe spodnie, buty, suchy prowiant, koc, młotek sznurek, gwoździe, śrubokret itp. rzeczy. Marek zrozumiał, że ktoś zdecydował za niego - ma tu zostać jakiś czas. Chłopiec ułożył się wygodnie do snu. Wiedział, że czekają go chwile pełne niespodzianek i przygód...
Ranek nie zapowiadał kolejnych sensacji. Marek zaczął zbierać materiały potrzebne do budowy domku na drzewie. Tam nie dopadnie go żadne drapieżne zwierzę... cdn
|
